Z powrotem w Kalifornii i gorące źródła
Jesteśmy już
od 14 dni w Kalifornii (mieszkamy 2 godziny jazdy samochodem od Las Angeles)
zakotwiczeni na całą zimę. Pierwsze dni spędziliśmy na porządkach domowych, jak
również ogrodowych. Pod naszą nieobecność wyrosło nieco chwastów z tyłu domu
ale najważniejsze, ze moja mała palemka przeżyła upalne lato.
Dobrze jest
też zaprosić przyjaciół na obiad wtedy człowiek „spręża” się z robotą. Do tej
pory pogodę mamy wspaniałą, aczkolwiek trzeba się przygotować na grudniowe chłody
i nieco deszczu. Co prawda nie minusowe ale zimny wiatr od góry świętego Jacka
czasami niezłe chłoszcze.
Cabot Abram
Yerxa pierwszy odkrył wody mineralne w 1941 roku, mieszkając tu na pustyni w iście
spartańskich warunkach. W myśl zasady
”potrzeba jest matką wynalazku” Cabot potrzebował wody dla swojej rodziny: żony
i małego niemowlęcia. Początkowo przynosił wodę w odległości 10 km. Któregoś
dnia zaczął kopać studnię. Po kilku dniach dokopał się do gorącej wody, którą mógł
ochłodzić w ciągu nocy.
Z czasem dowiedział
się, jak ważnego dokonał odkrycia. Teraz w tym miejscu jest miejscowość Desert
Hot Springs i wszyscy uwielbiają korzystać z odkrytych przez niego gorących
źródeł. To był w ogóle bardzo ciekawy człowiek.
Zbudował pierwszy dom właśnie tu na tej pustyni z odpadów, niczego nie kupił w
sklepie. Być może nie miał pieniędzy a może właśnie chciał postawić taki oryginalny
dom. Jest w nim 35 pokoi, niektóre są takie małe, że mieści się w nich tylko lóżko.
Po jego śmierci powstało tu Muzeum
Cabota.Był człowiekiem niezwykle utalentowanym: pisarz, malarz, inżynier. Sam określał siebie jako „szczur pustynny”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz