Od miesiąca przygotowywaliśmy
się na ten specjalny dzień.
Najwięcej troski było
o to, czy aby nie będzie
deszczu albo całkowitego
zachmurzenia co często zdarza się
w Nanaimo. Na szczęście pogoda nam
dopisała w 100 procentach.
Cała przygoda
zaczęła się od
wysłuchania wspaniałego
wykładu jak również
obejrzenia wielu
bardzo dobrych zdjęć zaćmienia
Słońca z poprzednich
lat z różnych części
swiata. Wykład prowadził
profesor, który fascynuje się
tym zagadnieniem.
Zaraz po wykładzie pojechaliśmy
kupić specjalne okulary na zbliżające
się zaćmienie
Słońca.
Dzień przed tym wydarzeniem mój
mąż z przyjacielem wybrali się
na rozeznanie terenu w Nanaimo. Co prawda można
było pojechać
do któregoś z 14
parków w Nanaimo, ale
oni wdrapali się na górę
"Sugarloaf", którą zasugerował
Frank.
Przy okazji chcieliśmy mieć
wspaniały widok niemal na całe
Nanaimo i zatokę.
Znalezienie dojścia do góry
nie było wcale takie latwe jak im się
na początku wydawało,
bo przecież Nanaimo rozwija się
niesłychanie szybko i nowe domy wyrastają
jak grzyby po deszczu w dość
ciekawych miejscach.
Poszukiwania zostały dopięte na ostatni
guzik przez dwóch ciekawskich
staruszków i uwieńczone
wspólnym lunchem.
Następnego dnia, chwyciwszy w pośpiechu
śniadanie, pojechaliśmy
samochodem do podnóża
tej niewielkiej góry.
Wzieliśmy
składane
krzesełka,
coś do
picia, małe
przekąski
i weszliśmy
na górę.
Na szczycie usłyszeliśmy
brzęczenie.
Był to dron wypuszczony przez innych
turystów,
fotografował całą
okolicę a było
tak pięknie,
że dech zapierało.
Z jednej strony, w oddali na dole przycupneły
domki jedno i dwupiętrowe,
w większości
białe
niczym grzyby pieczarki. Z lewej strony, w oddali,
srebrzyły
się niebieskie
wody zatoki Strait of Georgia, na
horyzoncie łączace
się z
niebem.
Zarówno
ludzie jak i psy przebywające
już na szczycie zachowywali się
dość cicho.
Założyliśmy
specjalne okulary i już widać
było
część Słońca
zasłoniętego
przez Ksieżyc.
Potem zdjęliśmy
okulary i zrobiliśmy
kilka wspaniałych
zdjęć
otaczającej
nas okolicy.
W końcu
nieczęsto
wchodzi się na takie wysokości.
Otaczający nas ludzie mieli przeróżne
urządzenia
i aparaty fotograficzne aby zrobić jak
najlepsze zdjęcia
zaćmienia, które
w Nanaimo wystapiło
tylko w 83 procentach.
Gdy Księżyc
zakrył Słońce
w wyżej
wymienionych procentach, zerwał się
wiatr i zrobiło
się dość
chłodno
ale wciąż było
w miarę widno.
Całkowita
ciemność pojawia się
przy 100 procentowym zaćmieniu.
W 2017 roku zjawisko to wystąpiło
na terenie USA.
Oczywiście
z tego powodu ceny w hotelach wzrosły
horendalnie do ponad $1000 za noc.
Im bliżej
miejsca całkowitego
zaćmienia
tym cena za nocleg była
wyższa.
A kto chciał obserwować
to zjawisko dłużej
niż kilka minut, mogł
sobie wykupić 8 godzinną
wycieczkę samolotem
za cenę, bagatela, 25 tysięcy
dolarów.
W swoim życiu podziwiałam
drugi raz zaćmienie
Słońca.
Pierwsze, kiedy jeszcze uczęszczałam
do szkoły
podstawowej. Nauczyciel dał nam specjalne
szkiełka
przez które
obserwowaliśmy
to zjawisko. Było
to dość dawno temu. W miedzyczasie było
kilka zaćmień, ale uszły
mojej uwadze. Następne
zaćmienie
Słońca
na kontynencie amerykańskim
będzie
w 2024 roku. Mam nadzieję, że
znowu będę
na tyle sprawna żeby wdrapać
się na tą samą
górę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz