Lot samolotem z Nanaimo do Calgary trwa 2 godziny ale my wybraliśmy dłuższą drogę.
Od 28 lat specjalny pociąg "Rocky Mountaineer" kursuje przez najpiękniejsze okolice Kolumbii Brytyjskiej. Jedzie bardzo powoli, zwalniając jeszcze bardziej przy najwspanialszych widokach. Pociąg składa się co najmniej z 20 wagonów. Organizacja jest super. Wieczorem po dojechaniu do przewidywanej stacji zobaczyliśmy już podstawione autokary. Jeden autokar na jeden wagon. Już w trakcie drogi do hotelu dostaliśmy klucze do pokojów tak więc zero czekania w recepcji na przydział pokoju. Każdego dnia w czasie podroży otrzymywaliśmy dwa bardzo smaczne posiłki. Podróż trwała dwa dni i była naprawdę niezapomniana.
Pociąg nie dojeżdża do samego Calgary. Ostatni przystanek to Banff - piękna miejscowość uzdrowiskowa podobnie jak Zakopane tyle, że nie ma straganów na ulicy.
Zostaliśmy tam dodatkowe 3 dni.
Tak się złożyło, że w tym czasie Wojtek, mojej koleżanki Eli syn był na rocznym oddelegowaniu do pracy. Spotkaliśmy się z nim na pysznym obiedzie.
Mieliśmy czas posiedzieć i zamoczyć nogi w zimnej wodzie jeziora o nazwie "Lake Louise", które powstało 30 tysięcy lat temu z roztopionego lodowca.
Potem autobusem pojechaliśmy do Calgary na występy chyba największego rodeo, które jest organizowane co roku od 1886. Na te występy przyjeżdżają ludzie z całego świata. Zwykle jest około miliona turystów.
Na olbrzymim stadionie przez 10 dni odbywają się różne pokazy z udziałem koni. Występują mężczyźni, kobiety a nawet dzieci. Jest piękna parada. Zwykle ludzie na ten czas ubierają się w kowbojskie stroje. Oprócz tego gra wiele zespołów, jest dużo festiwali. Jednym słowem całe miasto bawi się przez 10 dni. W tym czasie są serwowane bezpłatne śniadania na ulicach. Sponsorami są różne firmy kanadyjskie. Jest dużo gwaru i radości.
Piękne wspomnienia
OdpowiedzUsuń