Autor szablonu: ArianadlaWioski Szablonów | Flower design by BiZkettE1 / Freepik

czwartek, 4 czerwca 2020

Whistler



Zabieram Was do "Peak 2 Peak"

Dobrych kilka lat temu na 60 rocznicę moich urodzin wymyśliłam zamiast prezentu wyjazd.
I tak na 60-tkę odbył się wypad nad wodospad Niagara Falls ale o tym miejscu już pisałam.
Ten plan konsekwentnie realizujemy z mężem do tej pory.
Prawie 10 lat temu w kilka miesięcy po olimiadzie zimowej w Vancouver która odbyła się w lutym 2010 roku pojechaliśmy do Whistler. Tam odbywały sie niektóre zimowe igrzyska. Miejscowość ta znajduje się 125 km na północ od Vancouver w Brytyjskiej Prowincji nad Oceanem Spokojnym. Znowu zbliżają się moje urodziny a przecież nigdzie nie można pojechać w tym roku ze względu na pandemię corona virus to przynajmniej powspominam miniony fajny czas.


Był początek czerwca.

Pogoda dopisywała. Dla nas to nieco dłuższa podróż. Najpierw należało wziąć prom z Nanaimo (które leży na wyspie) do Vancouver. Wodna podróż trwa 2 godziny. Bilet za przewóz samochodu wcale nie taki tani bo stówka w jedną stronę. Na szczęście nie musimy płacić za siebie bo od poniedziałku do czwartku włącznie dla seniors przejazd jest bezpłatny. Na promie jest bufet ze smacznym jedzeniem a więc spokojnie można zjeść posiłek.

Wszystko układało się świetnie ponieważ przy okazji zobaczymy nową wioskę hotelową gdzie mieszkali mistrzowie olimpijscy i tam zarezewowaliśmy noclegi. Pokoje jednakowe, duże, przestronne z aneksami kuchennymi i z całym wyposażeniem do gotowania nawet ze zmywarką do naczyń za $100 na jedną dobę.

Nie stać nas było na uczestniczenie w olimpiadzie (a były to już trzecie igrzyska rozegrane w Kanadzie) to teraz dobry czas na krótkie wakacje.

Jadąc samochodem z Vancouver do Whistler podziwiamy wspaniałe krajobrazy, które naprawdę zapierają dech w piersiach. Pierwszego dnia po rozlokowaniu się idziemy na spacer wzdłuż górskiego potoku.

Pogoda wymarzona. Powietrze czyste, górskie, lekko oddycha się.
Następnego dnia skorzystaliśmy z wyciągu krzesełkowego na niewielką górkę już nie pamietam nazwy. Szcześliwcy mogli zobaczyć spacerującego misia na dole. Nam nie pokazał się.
W kompeksie hoteli pełno elegankich sklepów z towarami z całego świata, nie brakuje też lokalnych wyrobów. Dużo restauracji, kawiarni. Tu i ówdzie rozbrzmiewa muzyka. Atmosfera wczasowa.


Trzeciego dnia czas na specjalną wycieczkę gondolą!! Dlaczego ta gondola jest godna uwagi??

Jest to najdłuższa na świecie kolejka linowa 4,4 km łącząca 2 góry w niedalekiej odległości od siebie Blackcomb z Górą Whister. Potocznie wszyscy mowią "peak 2 peak". Bilety wcale nie takie tanie, dla seniors $60. W tym czasie gdy my byliśmy były tańsze ale z każdym rokiem droższe jak wszystko na całym świecie.
Gondole mają przezroczyste podłogi tak, że widoczność jest 360 stopni. Kolekja linowa przesuwa się na wysokości 436 metrow na 3 linach. Fantastyczny widok na wygasłe vulkany, lodowce, rozległe czubki swierków, gdzieniegdzie przecinki lasów.



W słoneczny dzień śnieg błyszczy niczym małe diamenty aż trudno cokolwiek zobaczyć bez słonecznych okularów. Widać łatwiejsze i trudniejsze trasy do wspinaczki górskiej. Jeszcze w czerwcu pełno sniegu na wyższych partiach gór, którego nie dotykałam już 9 lat.


Szcześliwcy czasem zobaczą spacerujacego niedzwiedzia albo inne leśne zwierzątko.
Znajdują się tam trasy narciarstwa alpejskiego i kolarstwa górskiego.

Właściwie Whistler to jest takie miejsce gdzie każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie i tak można udać się na:
  •     geologiczną wyprawę jeepem
  •     rowerową wyprawę
  •     wodną białą rzeką ( ang. white water)
  •     bungee line czyli skok na linie dodający adrenaliny
  •     saneczkarstwo
  •     lodowiska
  •     SPA ze skandynawską sauną
  •     ogniska
  •     rzezby indiańskie, piękne totemy i wiele, wiele innych ciekawostek
W sezonie pełno dodatkowych straganów z różnościami.
Co prawda wakacje były dość krotkie ale bardzo udane.