Autor szablonu: ArianadlaWioski Szablonów | Flower design by BiZkettE1 / Freepik

sobota, 24 października 2020

2020 jesień


Z czym Wam się kojarzy jesień?

Mnie z różnościami:
z całą gama kolorów, tańczącymi liśćmi na wietrze, z dostatkiem, z babim latem, z grzybobraniem, z tajemniczą mgłą,  z przejściem na emeryturę, z chryzantemami, z liliowym wrzosem, z odlotem ptaków, z przygotowywaniem przetworów na zimę, z pamiecią bliskich nam osób, którzy odeszli z tego świata, z brakiem słońca i w końcu z deszczem, porywistym wiatrem, ciemnymi groźnymi chmurami i czasami z grypą.
A w Kanadzie jeszcze z Halloween pod koniec pazdziernika i dyniami.
Z początkiem września już zaczyna pachnieć jesienią, jeszcze lato walczy, ale z każdym dniem coraz słabiej.

Zbliża się zrównanie dnia z nocą i w końcu nadchodzi oficjalny, pierwszy dzień jesieni.
Jesień to prawie wszystkie  kolory, od złota, ciemnej żółci po czerwień, rdzę, brunat, wszelkie odcienie brązu a nawet granat. Tak, tak  złota  jesień jest przecudna, zachwyca każdym kolorem.
Jak miło wybrać się na spacer w słoneczny dzień tam gdzie pełno liściastych drzew: klonowych, dębowych, kasztanowców, brzóz, sumaków i innych przeuroczych.

"Chryzantemy złociste w kryształowy wazonie stoją na fortepianie..." - pamiętacie tę piosenkę z 1937 roku? Śpiewał Janusz Popławski.
Niektórym te kwiaty kojarzą się tylko z Dniem Wszystkich Świętych. A przecież są to śliczne kwiaty dające dobrą energię. Zawsze mam je w swoim ogrodzie, a kiedy rozkwitną zrywam do wazonu.

Nagle zupełnie nieoczekiwanie, czasem bez zapowiedzi wraca na kilka dni ciepło i słońce. Mówimy wówczas "babie lato". Snują sie nitki babiego lata ...
Obraz Józefa Chełmońskiego "Babie Lato" nie ma sobie równego, prawda?
W Kanadzie mówimy na te ciepłe dni "Indian Summer".

My Polacy jesteśmy grzybiarzami. Lubimy przemierzać dziesiątki kilometrów brodząc w leśnych gęstwinach w poszukiwaniu pięknych okazów. Przy okazji  podziwiamy mgłę wtuloną między drzewa, czasem wiewiórka smyrgnie z gałęzi na gałąz, spod krzaka ucieknie przestraszony zając a jeśli jesteśmy szczęściarzami to spotkamy sarenki albo jelonka lub zobaczymy klucz odlatujacych gęsi i usłyszymy ich nawoływanie. A może zobaczymy sowę śpiącą na drzewie tak jak mnie się udało. Pierwszy raz w życiu widziałam sowę z tak bliskiej odległości. Za sarenkami nie muszę nigdzie ganiać bo same odwiedzają nas w naszym osiedlu.

Ta pora roku kojarzy mi się z odejściem na emeryturę, z odpoczynkiem, z radością bo pojawia się w nas radość. Sprawy, które kiedyś wydawały się dramatem z perspektywy czasu stają sie mało istotne. I to jest najpiękniejsze w starości. Może już nie mamy tali "osy" ale czujemy się wolne, spełnione. Nie przeszkadza nam za długi nos czy piegi.

Nie musimy każego dnia wygladać super. Starość może być pogodna i szcześliwa bo to nie wiek to wybór. Ja wybieram życie, bo ma tysiące barw i odcieni.
Nie muszę wstawać rano, nie muszę spieszyć się. Do południa mogę pochodzić w pidżamie, mam czas spokojnie wypić kawe, pogimnastykować się, pojść na spacer, zająć się tym co lubię robić. Może ciepły szalik na drutach albo serwetka na szydełku. Wieczorem ciekawy film, albo książka dawno temu odłożona na pózniej. Może znajdziemy czas odwiedzić przyjaciół, uciąć sobie niezłą pogawedkę przez telefon.
Powtórzę za Lucy Montgomery z "Ani z Zielonego wzgórza": "jak to dobrze, że jest pazdziernik przed listopadem i kobierzec kolorowych liści..."
I tak trwamy w pazdzierniku czyli w póznej młodości aż nadchodzi listopad.

Dni krótkie coraz szybciej umykają nam. Ten czas dla mnie kojarzący się z bardziej zawansowanym wiekiem czyli po 80-tce. Zaczynamy poruszać się wolniej, wyciszamy się. Patrzymy przez okno w siną dal. A tam  także jest szaro i szmutno i deszczowo i zimno przejmujące do kości. Przypomniała mi się piosenka mojej młodości "Liliowy wrzos" śpiewała Regina Bielska.

W Kanadzie ostatni dzień pazdziernika to Halloween. Jest to takie "straszące" plastikowo-dyniowe swięto, kiedy ludzie wycinają otwory w dyniach i stawiają te ozdoby przed frontowymi drzwiami swojego domu.W środku dyni zwykle pojawia się światełko. Ten symbol ma odstraszać złe duchy. Zaś krzewy i  drzewa na swojej posesji domownicy ubierają w pajęczynę i inne strachy na przykład kościotrupy i  wiedzmy.

Ludzie w tym dniu przebierają się za kogoś innego i w normalnym czasie kiedy nie było epidemi organizują party. Dzieci także przebierają się i idą po zajęciach szkolnych zbierać słodycze od sąsiadów.
Zdaje sie, że to święto już zawędrowało do Polski?

A w Polsce kupujemy w tym czasie znicze i chryzantemy złociste aby zanieść na cmentarz na groby naszych bliskich.
W tym roku ze wzgędu na Covid19 będzie inaczej. Cmentarze zamknięte ale to nie znaczy, że mamy się złościć z tego powodu albo smucić.
Postawmy w domu fotografie bliskich nam osób i zapalmy świeczke czy lampkę w ten szczególny dla nas dzień. W końcu i tak najważniejsza jest modlitwa i pamieć o nich.

Listopadowa mgła otula wszystko. Być może pokaże się szron? Poranek nie wygląda zachęcająco. Nie pozwolmy aby zapowiadany deszcz  popsuł nam dzień. Wychodząc na dwór musimy uważać bo może być ślisko.
Lepiej zostać w pieleszach domowych i posłuchać ulubionej muzyki, powspominać młode dobre lata, oglądając fotografie a do jedzenia wyjać cokolwiek z zamrażarki.
Starość nie jest problemem. Liczy się zadowolenie z życia. Nie ma sensu walczyć z wiekiem. O wiele łatwiej żyć akceptując i doceniajac to co mamy. A mamy całkiem sporo bo i dach nad głową i kawałek chleba i przyjaciół.
Nauczmy sie cenić to co mamy.


Pozdrawiam serdecznie.