Lot samolotem z Nanaimo do Calgary trwa 2 godziny ale my wybraliśmy dłuższą drogę.

Pociąg nie dojeżdża do samego Calgary. Ostatni przystanek to Banff - piękna miejscowość uzdrowiskowa podobnie jak Zakopane tyle, że nie ma straganów na ulicy.
Zostaliśmy tam dodatkowe 3 dni.
Tak się złożyło, że w tym czasie Wojtek, mojej koleżanki Eli syn był na rocznym oddelegowaniu do pracy. Spotkaliśmy się z nim na pysznym obiedzie.
Mieliśmy czas posiedzieć i zamoczyć nogi w zimnej wodzie jeziora o nazwie "Lake Louise", które powstało 30 tysięcy lat temu z roztopionego lodowca.
Potem autobusem pojechaliśmy do Calgary na występy chyba największego rodeo, które jest organizowane co roku od 1886. Na te występy przyjeżdżają ludzie z całego świata. Zwykle jest około miliona turystów.
Na olbrzymim stadionie przez 10 dni odbywają się różne pokazy z udziałem koni. Występują mężczyźni, kobiety a nawet dzieci. Jest piękna parada. Zwykle ludzie na ten czas ubierają się w kowbojskie stroje. Oprócz tego gra wiele zespołów, jest dużo festiwali. Jednym słowem całe miasto bawi się przez 10 dni. W tym czasie są serwowane bezpłatne śniadania na ulicach. Sponsorami są różne firmy kanadyjskie. Jest dużo gwaru i radości.
Piękne wspomnienia
OdpowiedzUsuń